tag:blogger.com,1999:blog-54377131603502555422024-02-08T13:45:17.970+01:00Bartolomeo BlogKrajobraz po bitwie z myślamiAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.comBlogger89125tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-57791568821265108252011-10-28T21:42:00.004+02:002011-10-28T21:42:55.007+02:00Big Moose & Gazeta.pl<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Obserwuje od kilku dni jak </span><a href="https://plus.google.com/111178285822749450230/about" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Big Moose</a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> wojuje z portalem </span><a href="http://www.gazeta.pl/0,0.html" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Gazeta.pl</a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> opisując wszystko na swoim blogu (</span><a href="http://big-moose.blogspot.com/" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Big Moose Blog</a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">, </span><a href="http://big-moose.blogspot.com/2011/10/gazetapl.html" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">"Gazeta.pl"</a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">), Stary! Wspieram Cię w tym. Walcz o swoje. A swoją drogą polecam jeszcze lekturę "</span><a href="http://big-moose.blogspot.com/2011/10/przeszosc-blogera.html" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Przeszłość Blogera</a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">"</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Tym czasem ja zwlekam się z fotela prosto do łóżka. Ta jesień mnie dobija.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-81177904580345613772011-10-05T12:55:00.000+02:002011-10-05T12:55:03.181+02:00Do diabła z upływającym czasem!<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ugrzęzłem trochę w spirali czasu, która sprowadza mnie prosto w przyszłość. Trochę za szybko. Mam taką ideę. Nie wiem czy się sprawdzi. Mam ochotę zebrać mnóstwo kalendarzy. Usypać górę na jakimś placu. Dobrze by było gdyby słońce już zaszło. O wiele ciekawszy by był efekt. Ten wielki stos oblać czymś łatwo palnym i podpalić. Najlepiej tak aby płonęło jak najdłużej. Do diabła z upływającym czasem! Kto się na to pisze?</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-32959229252189074512011-07-31T09:08:00.000+02:002011-07-31T12:34:35.151+02:00Urlop<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Totalne nie porozumienie i błąd w sztuce. Chwila którą konkretnie mam gdzieś i której mam już dosyć, jest każdą chwilą która nadejdzie po urlopie. Dręczą mnie myśli o powrocie do roboty. Dla tego próbuję je odpędzić jak najdalej. Bezskutecznie. Mam nadzieję że przynajmniej tym razem odpocznę. Bo inaczej nie wiem co będzie. Mam czasami naprawdę wrażenie że rzeczywistość która nas otacza, nieustannie ogłupia. Robi z nas kretynów. Jak by wszystkie rzeczy do których jesteśmy zmuszani rzeczywistością odbierają nam zdolność do analitycznego myślenia. Do jakiegokolwiek myślenia. Nie pozostaje nic tylko jechać czasami pojechać na ten urlop. Może się wszystko w głowie jakoś poukłada.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-65133988376677454362011-07-08T19:28:00.003+02:002011-07-08T19:28:40.660+02:00Miło mieć spokój<div style="text-align: justify;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Piękny dzisiaj dzień. Naprawdę. Wreszcie mogę wieczorem złapać parę chwil wytchnienia. Chciałbym tak za każdym razem cieszyć się rozpoczynającym weekendem. Butelka dobrego piwa, pilot od telewizora. Czasami się wydaje że nie trzeba chcieć więcej od piątkowego wieczoru. Po prostu chwila odpoczynku od ludzi którzy denerwują na co dzień. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">To prawda. Miło mieć spokój. Dziwne jest to że o tej chwili bardzo szybko zapomnę. Ale za każdym razem gdy będzie mi źle będę chciał ją przeżyć jeszcze raz. Nuda? W tech chwili to słowo wydaje mi się wyjątkowo puste. Choć dzisiejszego dnia nie mam wrażenia że świat wali mi się na głowę.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-20132427012615329462011-04-22T21:57:00.000+02:002011-04-22T21:57:36.860+02:00Okres świąteczny<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Święta Wielkanocne rozpoczęte. Można powiedzieć że mnóstwo czasu przybyło. Nie trzeba się przez parę dni pojawiać w pracy. A na wszelkie świąteczne posiłki można wprosić się do rodziny. No może wprosić do za wiele powiedziane. Rodzinę mam dobrą, zaproszenia spływają same z siebie. Lenistwo totalne mnie chwyciło i wyrwać nie może. Tak więc i kuchnię omijam szerokim łukiem. Nie, nie ... to znowu pomyłka ... staram nie odchodzić od komputera ... o ile oczywiście jest to możliwe. Bo przecież jak to w święta, robię za rodzinnego taksówkarza. tak właśnie wygląda pierwsza część świąt. Ale w zasadzie mi to nie przeszkadza. Jakaś w końcu miła odmiana.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-35842321643505975462011-01-19T08:59:00.001+01:002011-01-19T08:59:26.461+01:00Blada ściana i dziura w kieszeni<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Zastanawiacie się czasami jak to długo może potrwać? Ta męczarnia ze wszystkimi osobami i rzeczami w około? Czy nie wydaje się wszystko takie irytujące? Tak irytujące jak mi? Codziennie rano jak wstaje siedzę i wpatruję się w biel ściany. Mam nadzieje że to wszystko nie prawda. Całe to błoto w którym brodzimy każdego dnia. Wiara w piękny świat pogubiła się gdzieś po dziurawych kieszeniach. Dłubie palcem w tych kieszeniach zmierzając na przystanek i myślę sobie o czasach gdy wszystko wydawało się w porządku. Czemu nie możemy pozostać dziećmi? Zawsze musimy w pewnym momencie dostać swego rodzaju amnezji i zacząć widzieć świat jedynie w szarościach. A potem w czerni?</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-24541373788691385352011-01-17T20:29:00.001+01:002011-01-18T17:44:28.145+01:00Nowa DekadaNiesamowite. Jak ten czas leci. Właśnie zaczynamy kolejną dekadę. Poczułem naglę wiatr zmian. Mam wrażenie jak by 2000 rok był wczoraj. Z drugiej strony wpatrując się w kartki kalendarza, analizując to co się zmieniło w ciągu ostatnich dziesięciu lat to mam wrażenie że upłynęło o wiele więcej czasu.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-80773074377596609612010-09-20T12:29:00.002+02:002010-09-20T12:29:12.715+02:00Rzekłem<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Generalnie jest tak! Że często się zdarza że właśnie tak zaczynam pisanie od tych słów. Generalnie jest dobrze. Bo świat nie wali mi się na łeb. Przynajmniej nie teraz. Generalnie jest źle. Bo wybiłem się z rytmu w pewnych sprawach. Muszę teraz do nich wrócić. A nie powiem żeby szło jakoś fascynująco dobrze. Powiedzmy ciałem jestem praktycznie już w przyszłości, a umysłem w przeszłości. Lenistwem w teraźniejszości, a chęciami w przyszłości. I generalnie dupa. Nie bojąc się użyć tego mało kulturalnego wyrażenia, rzekłem, … gdyż brak mi już słów.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-54438320056534786652010-09-12T13:13:00.000+02:002010-09-12T13:13:17.270+02:00Kapcie<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="apple-style-span"><span style="color: black; line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Generalnie jest tak! Kolejny dzień w którym czuje się uwieziony we własnym domu. Obowiązki sprawiają że znowu muszę spędzić spory czas przed komputerm. Nie wiem czemu ale jest tak a nie inaczej. Po prostu czasami nie ma się wyboru. Telefon mam najchętniej ochotę wyłączyć. Jednakże mam takie dziwnie wrażenie że nie wypada. Chociaż z drugiej strony. Czemu nie. W sumie jest niedziela. Dla wielu osób powinienem być niedostępny. Uczucie osamotnienia leczę nieustannym podłączeniem do sieci. Daje to swojego rodzaju, swobodę. W przeciwieństwie do komórki. Wszystko rozkłada się w czasie. Nie trzeba natychmiastowo odpowiadać na pytania osób które zazwyczaj nas meczą. Rozpisać natomiast, w rozmowie z osobami z którymi naprawdę chce się rozmawiać. Ze strony monitora komputerowego świat wydaje się czasami taki piękny i wygodny. Jak przechadzka po wielkim centrum handlowym w centrum Warszawy. Wszystko ładne, nowe, czyste. Wyjście z przed komputera to jak przejście ze Złotych Tarasów wprost na Dworzec Centralny. Zbitka rzeczywistości wirtualnej z materią realnego świata. Z punktu widzenia obiektywu dobrego fotografa wszystko jest piękniejsze, szczególnie jak zdjęcia ogląda się z za szkła komputerowego, ubranym w szlafrok, kapcie - różowe zajączki z kubkiem kawy. Tym sposobem porwany przez wyobraźnię ponownie próbuję powrócić do realiów. Ciągle stoją przede mną zadania które wyznaczyłem sobie na dzień dzisiejszy. Przecież wiemy, pewne rzeczy nie robią się same.</span></span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS","sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-1569255935440779962010-09-07T10:07:00.003+02:002010-09-07T10:08:15.170+02:00Przyjemność posiadania radia<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Przedpołudnie, jak każdego dnia w ostatnim czasie spędzam przed komputerem. Radio nastawione na Tok Fm. Głosy rozmowy które dobiegają z głośników budują atmosferę domową, rodzinną. Aż robi się przyjemnie. Czasami jednak jak człowiek wsłucha się w treść, zaczyna się cieszyć z faktu że te głosy akurat można po prostu wyłączyć, albo chociaż zmienić stacje radiową.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-814579103162751832010-08-31T17:24:00.000+02:002010-08-31T17:24:20.296+02:00Tłum<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Deszczem i chłodem wita nas dzisiaj pogoda. I tyle co dzisiaj o niej można powiedzieć. Niesamowita chęć oderwania się od rzeczywistości odciąga mnie od problemów. To błaganie o chwilową amnezje. Przynajmniej na godzinę albo dwie. Uzyskanie przynajmniej chwilowego poczucia bezpieczeństwa i stabilności. Chwila której w razie czego można by zawsze zaprzeczyć. Określić jako nie byłą. Bo kto by chwalił się samotnym wyjściem do kina, względnie szwendaniem się po sklepach. W tłumie odnajduję spokój, swego rodzaju ciszę. Znajduje swoje myśli i trzeźwe spojrzenie na świat.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-82167925260945395922010-08-26T13:11:00.001+02:002010-08-26T13:14:14.110+02:00W "obronie" krzyża<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ciemny ubiór miał diabeł który przechadzając się ulicami Krakowskiego Przedmieścia, spoglądał na przechodniów, gapiów. Dręcząca go nieustanni myśl: „Po co mnie tu przysłano?” Chodził między ludźmi przez nikogo nie zauważany. Jakby nie realny, a przecież tak rzeczywisty jak ziemia po której stąpa. Pogubił się diabeł w tym co się w oku dzieje. Usiadł na schodku, otworzył wino o murek i rzekł: „Nie mam nic tu do roboty”. Patrzył dalej w ścianę, otumaniony alkoholem. Toć by się ludzie do gardeł skoczyli trza ich zostawić w „świętym spokoju”.</span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-20719505187032488292010-08-25T22:27:00.001+02:002010-08-25T22:31:08.061+02:00Złe podejście<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Co mam powiedzieć o życiu w tym kraju? Człowiek ma tak tego dosyć że szkoda nawet narzekać. Beznadzieja i brak perspektyw życia nawet w wielkim mieście jest czymś normalnym. Tak samo jak gromada ludzi powtarzających że pieniądze leżą na ziemi, wystarczy tylko się schylić. My przekonani o swojej wielkości, sądzimy że to nie my jesteśmy nieprzystosowani, to świat jest nieprzystosowany do nas. To co jest naszymi zaletami, jest naszymi wadami. To wszystko kwestia przyjęcia właściwych wartości. Oraz wykreślenia marzeń o idealnym świecie. Istotna jest akceptacja takiego świata i odnalezienia się w nim.</span><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-15258404672777051462010-08-23T20:47:00.000+02:002010-08-23T20:47:02.657+02:00Tyle co piachu<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Poniedziałek dniem pracowitym jest zwany. Tym razem nie ma odstępstwa od tej reguły. Siedząc w fotelu przed ekranem komputera pokonałem kolejne trudności stojące zazwyczaj przede mną. Zbliżam się powoli do osiągnięcia założonych celów. Chciałbym mieć dzisiaj jakąś rewelacyjną historie do opowiedzenia. Ale niestety z perspektywy dzisiejszego wieczora, patrzę na poprzednie dni jako na pustynię gdzie pracy tyle ile piachu. Na pytanie które sobie stawiam: co się działo pyzatym? Odpowiadam wzruszeniem ramion. Jak łatwo życie sprowadzić do jałowego wykonywania swoich zadań. Każdy dzień staje się kartką z kalendarza. Cyfrą którą skreślasz każdego wieczora.</span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS","sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"> <o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-56544310061776630262010-08-21T11:41:00.001+02:002010-08-21T11:45:28.436+02:00USB<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Życie czasami zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji. Zazwyczaj robi to utrudniając jej podjęcie. Zastanawiam się czemu świat nie może działać na zasadzie portu usb2.0 i być kompatybilny z każdym systemem operacyjnym. Czy nie było by lepiej? Niestety. Życie jest bardziej skomplikowany niż port usb. Wywalczywszy wreszcie chwile ciszy, położyłem się na chwilę by przemyśleć parę spraw. Zamknąłem oczy i milczałem. Po wstaniu pomyślałem że mimo niekompatybilności paru spraw w moim życiu, może da się w końcu ominąć parę podstawowych problemów. Może teraz w końcu będzie lepiej.</span><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-73714521778730659172010-08-09T11:35:00.000+02:002010-08-09T11:35:28.898+02:00Piekarnia<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Politowania godny poranek gdy poszedłem rano po chleb. Kobieta sprzedająca w piekarni spojrzała na mnie z pode łba powiedziała: czego? Usłyszawszy ten tekst w poniedziałkowy ranek poczułem się nagle jak piłka z której uszło powietrze. W normalnym zwyczajem odpowiedział bym sarkastycznym tekstem o tematyce związanej z kulturą i sposobami obsługi klienta. W ten poniedziałkowy poranek, parę minut po 6 … (Az dziw że cos o tej porze otwarte) zdołałem jedynie wydusić: chleba. Po tym bogatym dialogu, składającym się z ogromnej liczby dwóch słów wyszedłem z piekarni bez słowa. Zdążyłem powrócić do domu, rzucić chleb na blat kuchenny obok lodówki. I ruszyłem dalej w trasę codziennych spraw. Taki właśnie dziwny był mój poranek … w ten cudowny dzień rozpoczynający kolejny tydzień w tym nieprzeciętnym kraju, gdzie promienie słoneczne i krople deszczu padają na głowy zarówno dobrych i złych ludzi.</span><o:p></o:p></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-20268740632919001652010-08-06T21:15:00.002+02:002010-08-06T21:15:37.393+02:00Sauna<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Dzisiejszy wieczór został poczęstowany ostrym deszczem i piorunami. Wreszcie trochę świeżości w tej poplątanej pogodzie. Ale z drugiej strony się zastanawiam. Co ja właściwie jestem pogodynka? Mam wrażenie że ostatnio za dużo piszę pogodzie. Pewnie dlatego że jej ostra zmienność ma na mnie zbyt duży wpływ. Drażni mnie to niemiłosiernie. Wolałbym jednak trochę większy chłodzik zamiast uczucia siedzenia w saunie. Nawet teraz, wieczorem w momencie gdy pada deszcz sytuacja mnie nie zadawala. Ale jak to się mówi: nie można mieć wszystkiego.</span><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-32052772891233947452010-08-04T20:15:00.000+02:002010-08-04T21:59:13.565+02:00Plątanina kabli<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Doskonały dzień którego ilość otrzymanych telefonów do mnie przeraziła by każdego z posiadaczy telefonów komórkowych. Cieszę się z zakończenia tego dnia. Jednocześnie napełniam się strachem patrząc coraz bardziej w przyszłość. Strach ten jednakże ustępuje uczuciu pragnienia życia … Powstrzymuję się od uniesień emocjonalnych bo zaraz wpadnę tu wir mesjanizmu … Kwintesencją moich działań w ciągu najbliższych dni będzie ułatwienie toku postępu paru procesów w moim życiu. Życie bowiem jest jak sterta kabli. Ma zwyczaj szybkiego i efektywnego zwijania się i plątania. Czas to trochę rozplątania.</span><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-1243008882485482202010-08-03T20:58:00.005+02:002010-08-26T13:12:19.772+02:00Walka o krzyż<div style="text-align: justify;"><span style="line-height: 115%;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Oto właśnie nastało wielkie nawrócenie armii obrońców krzyża. Powstał nowy zakon krzyżowców. Walka o krzyż, krzyżem i przeciwko krzyżowi. Zaplątało się towarzystwo w logicznej argumentacji swojego działania. Dlaczego nie przenosić krzyża? Bo to zdrada! …wiary, chrześcijaństwa, pamięci o Lechu Kaczyńskim, ofiarach katastrofy smoleńskiej. Tyle jest rzeczy o które można by walczyć, tyle wspaniałych i wzniosłych idei. Ale nie, … lepiej walczyć o to by Krzyż stał tam a nie gdzie indziej, o to by była tablica za mistrz krzyża, może i tablica i krzyż, albo żadne z nich. Może nazwę ulicy zmieńmy z Krakowskiego Przedmieścia na Lecha Kaczyńskiego, albo na ulice Katastrofy Smoleńskie? W tyle rzeczy energii można by włożyć, tyle dobra uczynić. Lepiej szabelką lub krzyżem pomachać, pokrzyczeć, pokrzyczeć i po wszystkim odejść ze słowem „hańba” na ustach. Historia wielokrotnie lubi się powtarzać. Gdy Jan Paweł II umierał tłumy płakały, gdy emocje opadły i ludzie wrócili do domów przed telewizory, podłodze sięgając do lodówki po piwo. I niepamięć serc zapadły wszystkie czyny i słowa wielkiego człowieka. I tak teraz też będzie, śmierć ludzi może mniej historycznie znaczących, jednakże wartościowych, pójdzie w niepamięć. Scenariusz tak przeciętny. Dwa płomienie! Najpierw płomień refleksji i wielkiej odmiany, potem płomień buntu i zemsty, machania szabelką, stawiania pomników! A potem wicher codzienności który wszystko gasi, popiół zmiata z ulic i roznosi po świecie aż pamięć o nim zaniknie.</span></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-11932339171291457642010-08-02T21:37:00.001+02:002010-08-04T10:26:54.579+02:00Nie lubię poniedziałków<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Dzień niewątpliwie bardzo ciężki dla mnie. Do pewnego momentu naprawdę miałem wszystkiego dosyć. Dzisiaj z pewnością mogę użyć jeden z najsłynniejszych słów używanych w taki dzień jak dzisiaj. Nienawidzę Poniedziałków. Na szczęście jak wszystkie poniedziałki dobiegł on końca. Prawdę mówiąc takiego dnia starczyło by mi za 4 kolejne dni pracy. Aż tak do weekendu. Jednakże najbardziej mnie przeraża fakt ze jutro trzeba odnowa zaczynać już drugi poniedziałek w tym tygodniu. Przynajmniej żeby opłacało by się wypruwać sobie żyły. <o:p></o:p></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">Z pozdrowieniami dla wszystkich miłośników poniedziałków.<o:p></o:p></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-20182384567078192992010-08-01T11:16:00.003+02:002010-08-04T10:26:39.432+02:00Big Moose Blog: Koniec Stanu zagrożenia!<div style="text-align: justify;"><a href="http://big-moose.blogspot.com/2010/08/koniec-stanu-zagrozenia.html?spref=bl"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Big Moose Blog: Koniec Stanu zagrożenia!</span></a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">: "Na to wygląda że można uznać obecną sytuacje za koniec stanu zagrożenia. Całe szczęście sytuacja nie awaryjna nie trwała zbyt długo. Za pomo..."</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Na to wygląda że stan zagrożenia został zażegnany. W ten sposób, na to wygląda że znów możemy zagłębiać się w lekturze tego Bloga, bez obawy że zaatakuje nas jakiś wirus czy złośliwe oprogramowanie. Prawdę mówiąc wolałbym nigdy nie znaleźć się w takiej sytuacji ja Big Moose. Cieszę się że wszystko dobrze się skończyło. </span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-34981113968224167572010-08-01T00:13:00.005+02:002010-08-04T10:02:52.795+02:00Pomóżmy Blogerowi!<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Uważam za karygodne sytuacje do których dochodzi. Według moich danych. Podejrzane dane zawierające złośliwe oprogramowanie nie zostały zamieszczone na </span><a href="http://big-moose.blogspot.com/"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Big Moose Blog</span></a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> przez jego autora. Na pewno nie w świadomy sposób. Zresztą w nieświadomy sposób jak mogło by do tego dojść. Jak ktoś może umieścić złośliwe oprogramowanie umieszczając jedynie zwykłe zapiski. Chyba że te niebezpieczne dane zostały zamieszczone przez kogoś innego, albo … przez wirus. Przecież w końcu one tak działają. Tymczasem przez najbliższy okres czasu przy próbie odwiedzenia strony Big Moose Blog będziemy mieli do czynienia z następującym komunikatem:<o:p></o:p></span></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><i><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ostrzeżenie: Odwiedzenie tej witryny może spowodować uszkodzenie komputera.</span></span></i></b><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: 15.75pt; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><i><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Witryna pod adresem </span><b><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">big-moose.blogspot.com</span></b><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> zawiera elementy pochodzące z witryny</span><b><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">bin.clearspring.com</span></b><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> prawdopodobnie zawierającej złośliwe oprogramowanie, które może zaszkodzić komputerowi lub w inny sposób działać bez zgody użytkownika. Samo odwiedzenie witryny zawierającej złośliwe oprogramowanie może spowodować zainfekowanie komputera.<o:p></o:p></span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="line-height: 15.75pt; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><i><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Więcej informacji na temat problemów występujących we wskazanych elementach znajduje się na stronie </span><u><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Strona diagnostyczna Safe Browsing</span></u><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> dla domeny bin.clearspring.com.<o:p></o:p></span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="line-height: 15.75pt; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><i><span style="color: black;"><u><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Więcej informacji na temat ochrony przed szkodliwym oprogramowaniem w internecie.</span></u><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: black;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Miejmy nadzieje że </span><a href="http://www.blogger.com/profile/12330513328865463171"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Big Moose</span></a><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> poradzi z tym problemem za pomącą narzędzi webmastera Google. Zarówno on jak i ja spotykamy się pierwszy raz z taką sytuacją. Przez co nie jestem mu wstanie nic konkretnego podpowiedzieć. Ale jeśli ktoś zna rozwiązanie takowego problemu proszę o kontakt. Sam bym chciał to wiedzieć. Tak na przyszłość, tak na wszelki wypadek.</span><o:p></o:p></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-46492720993810034442010-07-31T17:50:00.001+02:002010-08-04T10:02:41.778+02:00Big Moose - Awaria<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><div style="text-align: justify;">Uwaga uwaga! Na blogu Big Moose'a awaria. Google wykryło na nim oprogramowanie zamieszczone przez jakąś inszą witrynę. Zaistniało to z przyczyn zewnętrznych nie zależnych od autora bloga. Mamy nadzieje że ta niebezpieczna sytuacja długo nie potrwa.</div></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-66965679287396261862010-07-31T13:45:00.001+02:002010-08-04T10:02:28.865+02:00Kreatywność<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jak na właściwą temperaturę powróciłem do właściwego rytmu życia. Powinienem zacząc wreszcie pisać składnie i logicznie. Przy temperaturze z przed poprzedniego tygodnia zaczęły mnie ponosić emocje i odbierać przyjemność z robienia czegokolwiek. No więc przy właściwej temperaturze i w sytuacji gdy mogę się przynajmniej na chwile odizolować od całego świata mogę spokojnie wrócić do klepania palcami w czarne klawisze klawiatury. Po zrobieniu gorącej słodkiej kawy z mlekiem wreszcie czuje się … twórczo. Przy moim zakresie pracy i życia prywatnego kreatywność odgrywa fundamentalną sprawę. Śmiem twierdzić że wcale nie jestem wyjątkiem, lecz raczej przypadkiem potwierdzającym regułę. Życie bez kreatywności jest monotonne i nieciekawe. A i działanie zawodowe, w każdym zawodzie, pozbawione kreatywnego działania, podejmowania decyzji jest równoznacznie pozbawione efektywności. Także kubek z kawą w dłoń i do dzieła. Oczywiście i z nią trzeba uważać. Za duże ilości otępiają. </span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5437713160350255542.post-20899202682611515802010-07-26T16:17:00.003+02:002010-08-04T10:02:17.623+02:00Pozostaje wolny<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">To jest totalna odmiana pogodowa. Czegoś takiego to ja się totalnie nie spodziewałem. Na zewnątrz jest totalnie chłodno. Normalnie nie mogę się przyzwyczaić. Jestem totalnie w szoku. Jednakże totalne zachmurzenie wprowadza swego rodzaju przygnębienie. Jeszcze w piątek przyjął bym tą pogodę z niekwestionowaną radością. Teraz zaczynam mieć wątpliwości. Totalny smutek związany z początkiem tygodnia wprawia mnie w smutek przeciętnego Polaka. Zbity jak pies i przytłoczony poniedziałkowym natłokiem pracy mam ochotę po prostu wrócić do domu włączyć muzykę która by zagłuszała tą ciszę która meczy umysł i dręczy dusze. Czuje się jak zakuty w kajdany niewolnik, któremu się mówi nawet to co ma myśleć. Wyrywam się z tych więzi zależności, zamykam teczkę i wracam do domu. Tu w mej głowie i w sercu pozostaje wolny.</span><o:p></o:p></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08251152516593288171noreply@blogger.com0