Strony

niedziela, 12 września 2010

Kapcie

Generalnie jest tak! Kolejny dzień w którym czuje się uwieziony we własnym domu. Obowiązki sprawiają że znowu muszę spędzić spory czas przed komputerm. Nie wiem czemu ale jest tak a nie inaczej. Po prostu czasami nie ma się wyboru. Telefon mam najchętniej ochotę wyłączyć. Jednakże mam takie dziwnie wrażenie że nie wypada. Chociaż z drugiej strony. Czemu nie. W sumie jest niedziela. Dla wielu osób powinienem być niedostępny. Uczucie osamotnienia leczę nieustannym podłączeniem do sieci. Daje to swojego rodzaju, swobodę. W przeciwieństwie do komórki. Wszystko rozkłada się w czasie. Nie trzeba natychmiastowo odpowiadać na pytania osób które zazwyczaj nas meczą. Rozpisać natomiast, w rozmowie z osobami z którymi naprawdę chce się rozmawiać. Ze strony monitora komputerowego świat wydaje się czasami taki piękny i wygodny. Jak przechadzka po wielkim centrum handlowym w centrum Warszawy. Wszystko ładne, nowe, czyste. Wyjście z przed komputera to jak przejście ze Złotych Tarasów wprost na Dworzec Centralny. Zbitka rzeczywistości wirtualnej z materią realnego świata. Z punktu widzenia obiektywu dobrego fotografa wszystko jest piękniejsze, szczególnie jak zdjęcia ogląda się z za szkła komputerowego, ubranym w szlafrok, kapcie - różowe zajączki z kubkiem kawy. Tym sposobem porwany przez wyobraźnię ponownie próbuję powrócić do realiów. Ciągle stoją przede mną zadania które wyznaczyłem sobie na dzień dzisiejszy. Przecież wiemy, pewne rzeczy nie robią się same.

1 komentarz: