Strony

sobota, 29 września 2007

Stop ignoranckiej wojnie z narkotykami ?!?!

"Drogi Blogowy Kolego!
Przyłącz się do naszej akcji :


STOP IGNORANCKA WOJNE Z NARKOTYKAMI!
ZALEGALIZJUJ MARIHUANE TERAZ!"

To jest wezwanie które ostatnio otrzymałem. Na pewno muszę przyznać jedno: Stop ignorancji. Na pewno nie można zwalczać czegoś czego się nie zna. Nic dla tego bo tak i już. Narkotyki bowiem są taką samą używką jak pozostałe, alkohol tytoń itd. Społecznie nie mile widziane stosowanie danych używek a jednocześnie społeczne zezwolenie na używanie innych jest uwarunkowane kulturowo. W jednej kulturze, będzie przyzwolenie na alkohol, a społeczny zakaz na narkotyki. W innej kulturze może być wręcz na odwrót. Często zwolennicy danych używek. przytaczają różne statystyki. Ile osób ginie od przedawkowania alkoholu, a ile od przedawkowania narkotyków a ile umiera na raka spowodowanego paleniem tytoniu. Można by sie tak licytować, co statystycznie częściej zabija. Jednak nie ulega wątpliwości. Wszystkie te dość popularne używki, w odpowiedniej ilości są w stanie zaszkodzić zdrowiu. I to nawet poważnie. Mimo że przeciętny człowiek mimo że zdaje sobie sprawę że sobie szkodzi, nie zaprzestaje tej działalności. A protest wobec ignoranckiej wojnie?? Czy to protest z chęci uzyskania wolego wyboru w korzystaniu z całej palety używek, z chęci usunięcia ignorancji, niewiedzy dotyczącej narkotyków, chęci zarobienia na zalegalizowanym handlu narkotykami, czy może jeszcze o coś innego chodzi? Jak w momencie ewentualnie legalizacji, bądź częściowej legalizacji narkotyków uchronić od nich osoby które nie są w stanie podjąć samodzielnie decyzji (np. dzieci). W Polsce dzieciaki się rozpijają, mimo ze nikt nie powinien sprzedawać im alkoholu, dzieciaki pala tytoń ile wlezie mimo że prawo zabrania sprzedawania im tych używek, co niektóre także zażywają narkotyki, mimo że to zabronione jest nawet dla osób pełnoletnich. Skoro prawo nie jest respektowane tak jak powinno być, a używki do których dostęp prawnie jest ograniczony dostają się w niepowołane ręce, to powinno sie poprawić poziom jego przestrzegania, a potem dopiero się zastanawiać nad legalizacja kolejnych używek. Jedno jest pewne ustawodawstwo nie jest idealne i nie tylko w Polsce, respektowanie prawa też pozostawia wiele do życzenia. W ogóle świat nie jest idealny. Pewne jest jedno. Stop ignorancji! Warto o tym dyskutować.

piątek, 28 września 2007

"Katyń"

Kolejny dzień bezsensownej walki z urzędami i tym podobnymi instytucjami. To naprawdę trzeba mieć do tego końskie zdrowie. Dzisiaj zdaje się że przejdę sie na ten w miarę głośny film "Katyń". Ciekawe co z tego wyszło.

środa, 26 września 2007

Zobaczymy.

Niestety muszę to stwierdzić. Kicha totalna. Pogoda sie skończyła. Trudno się pożegnać z tym ciepłem Znowu smętne zimno nadchodzi. W każdym razie trochę więcej czasu w domu zacznę siedzieć w domu. Więcej będzie sie siedzieć w domu noce dłuższe.Co prawda niby imprezy też. Ale zawsze. Do tego nadchodzące wybory. Naprawdę jest o czym pisać. Przynajmniej jest pretekst. Ale to jeszcze nie postanowione, czy będę pisał o polityce. Zobaczymy,

wtorek, 18 września 2007

Kolejny tydzień.

Znowu miałem przerwę w pisaniu na tym blogu. Ostatnio miałem parę rozmów kwalifikacyjnych także trochę mi to głowę zaprzątało. Dzisiaj na odmiane wstalem lekko skacowany. Zmiana okularów robi swoje. Dzisiaj znowu będę miał latanie bankach i zapisach na różnorakie kursy. Mam nadzieje że tylko przestanie mnie w końcu boleć głowa. Mam przeczucie ze kawa może w tym pomóc.

niedziela, 2 września 2007

Jak doszło do Berlina?

Więc tak. było to tak. kolega miał załatwić sobie coś w pewnej bibliotece berlińskiej. Co i dlaczego Aż w berlińskiej? nie pytajcie się. Generalnie postanowiłem podczepić się pod jego wyjazd. We dwóch zawsze niby teoretycznie taniej, a przede wszystkim bezpieczniej jechać. Co prawda ja nie miałem nic konkretnego w Berlinie do załatwienia. Postanowiłem sobie trochę pozwiedzać. Nakupić piwa regionalnego i takie tam. I tak sie stało. Co prawda przygotowania trwały prawie miesiąc. A wyjazd tylko tydzień. Ale i tak było przepięknie. Gdy kolega ruszał do biblioteki w celach naukowych, ja ruszałem w miasto. A ze względu, że tak jakby berlin jest nieco droższym miastem od przeciętnego miasta polskiego, nie była to wyprawa na zakupy. Zatem korzystając z niezbyt wypchanego portfela postanowiłem zgłębić wszelkie inne ciekawsze aspekty tego miasta. od obfotografowania najciekawszych miejsc znanych tylko z przewodnika, przez zrobienie średniej jakości filmików aparatem cyfrowym po oczywiście..... zawieranie ciekawych znajomości z sympatycznymi pięknymi Niemkami. Mimo że w tych kilku słowach brzmi to nieco banalnie, ubawiłem się i naganiałem sie w tym mieście po wsze czasy. Aczkolwiek po dwóch dniach w Polsce. Nagle odczułem dziwne uczucie tęsknoty. Także niewątpliwie postaram się tam wrócić, mam nadzieje że w bliższym a nie dalszym czasie. A już na pewno nie raz wspomnę o tym krótkim, acz ciekawym pobycie w berlinie.

Pierwsze wrażenia z Berlina

Co tym razem napiszę? O to jest pytanie! Ile tym razem napisze? To też pytanie. Chociaż na to drugie łatwiej odpowiedzieć. Bo łatwe do przypuszczenia jest to ze z pewnością nie napisze zbyt wiele. późna godzina jest ja trochę zmęczony. Ale ściągam pewne programy z neta. A ze względu ze jest ich trochę, to komputer silą rzeczy jeszcze trochę podziała. A ze względu ze skoro i tak włączony to postanowiłem nie czekać do jutrzejszego dnia i zacząć pisać już co nieco dzisiaj.
Ciągle chodzą mi po głowie wspomnienia z Berlina. przyznaję, ze to miasto jest niesamowite. Podczas pobytu w tym mieście doznałem takiej ilości pozytywnej energii od jego mieszkańców że nadal jestem w szoku. Kultura bycia tych ludzi jest specyficzna. Wszyscy w oku byli bardzo mili. Każdy z każdym sie przywita, mimo ze się nie znają. Nawet kierowca w autobusie sie wita z pasażerami. W moim mieście tak nie bywa. Jak ktoś sie przywita z kierowca w komunikacji miejskiej spotyka sie zazwyczaj z wielkim zdziwieniem. Ba nawet jak sie ustąpi młodej kobiecie miejsce, to i to może spotkać się ze zdziwieniem. Poza tym ta specyficzna berlińska atmosfera. Powszechny porządek i punktualność. Po prostu niesamowite. Zawsze w stereotypach Niemca przedstawiane jest ot w sposób co najmniej neutralny z nutką negatywności. Ale ja to zacząłem odbierać jako coś dobrego, a nawet... miłego.

Ciąg dalszy wspomnień nastąpi.