Niesamowite. Jak to ręce mdleją po tej całej debacie. Spojrzałem kantem oka raz na Tuska, drugi raz na Kaczyńskiego, robiąc po drodze rutynowe codzienne rzeczy. Niestety nie zachwyciła mnie to tak jak bardzo jak obejrzenie jakiegoś średniej jakości filmu. Ale przynajmniej ta debata nie sprawiła mnie w stan uśpienia, tak jak poprzednia, Kaczyński kontra Kwaśniewski. Poza tym zająłem się poważnie planowaniem kolejnego dnia, szybko zapominając o tematach politycznych. Nie to żeby debaty coś rozstrzygnęły, ale po prostu postanowiłem pozostawić przemyślenia na te tematy na czas późniejszy. Cóż jutro sobota, trzeba dobrze zorganizować sobie czas, póki wolny ma się dzień, póki ktoś nie zaplanuje go za mnie. Także w drogę…. Ku pięknemu jesiennemu weekendowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz