Strony

niedziela, 21 października 2007

Wybór dokonany!

No to się stało. Po, wstaniu z łóżka, zjedzeniu tradycyjnej niedzielnej jajecznicy, wybrałem się do lokalu wyborczego. Nie można przecież pozwolić by ktoś decydował za mnie aż w takim stopniu. Oddałem swój głos i wróciłem do domu. I prawdę mówiąc jestem z tego powodu zadowolony. Przynajmniej można się pochwalić dokonaniem wyboru. I nawet jeśli się okaże ze nie był on najlepszy. To zawsze mój wybór. Nikt nie decydował za mnie. I tak powinno się podchodzić do wyborów. I nie jest to podejście idealisty, tylko umiarkowanego realisty.

1 komentarz:

  1. Z mojego Blogu Szlacheckiego...

    Dzisiaj wczesniej urwalem sie z pracy, poniewaz mam wizyte w Rudd Clinic (http://www.ruddclinic.com/index.html).
    Jednym slowem pain in the ass, jak to mowia Anglicy. Na dworze dosc cieplo. 18-stopniowo. W metrze przerazajace przeciagi.

    14:05 Hrs. Zglaszam sie w klinice. Troszke za wczesnie. Wizyte mam o 14:45 Hrs. Przegladam katalog hammacher.com (http://www.hammacher.com/). Cieplo. Poczekalnia zapachana ludzmi. Prawie zasypiam.

    14:45 Hrs. Pielegniarka wyczytuje moje nazwisko. W gabinecie klekam na podescie. Spodnie w dol. Klade sie na kozetce. Kozetka sie unosi. Glowa w dol. Tylek w gore. Doktor Moffat w asyscie ladnej pielegniarki rozpoczyna procedure. 15 minut i po wszystkim. Uczucie lekkiego oszolomienia. Uscisniecie reki doktora. Nikomu nie życzę hemoroidow. Wychodze.

    15:05 Hrs. Znow w metrze. Czytam darmowa prase. W magazynie "Now" dowiaduje sie czego to sie nie robi z konopi (http://www.hemptimes.com/).

    OdpowiedzUsuń