Strony

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Piekarnia

Politowania godny poranek gdy poszedłem rano po chleb. Kobieta sprzedająca w piekarni spojrzała na mnie z pode łba powiedziała: czego? Usłyszawszy ten tekst w poniedziałkowy ranek poczułem się nagle jak piłka z której uszło powietrze. W normalnym zwyczajem odpowiedział bym sarkastycznym tekstem o tematyce związanej z kulturą i sposobami obsługi klienta. W ten poniedziałkowy poranek, parę minut po 6 … (Az dziw że cos o tej porze otwarte) zdołałem jedynie wydusić: chleba. Po tym bogatym dialogu, składającym się z ogromnej liczby dwóch słów wyszedłem z piekarni bez słowa. Zdążyłem powrócić do domu, rzucić chleb na blat kuchenny obok lodówki. I ruszyłem dalej w trasę codziennych spraw. Taki właśnie dziwny był mój poranek … w ten cudowny dzień rozpoczynający kolejny tydzień w tym nieprzeciętnym kraju, gdzie promienie słoneczne i krople deszczu padają na głowy zarówno dobrych i złych ludzi.

1 komentarz:

  1. naprawdę ciekawy początek dnia :D

    http://itshardtosay009.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń